Inwestycja w sztukę

Czy na działach sztuki można zarobić?

Inwestorzy na całym świecie coraz odważniej podchodzą do tematu zarabiania dzieł sztuki. Coś co jeszcze niedawno wydawało się zarezerwowane jedynie dla pasjonatów kultury, obecnie jest już zwykłym przedmiotem chłodnych biznesowych kalkulacji. Czy jednak zawsze rachunek wychodzi na plus? Sprawdzamy, czy rzeczywiście na działach sztuki można zarobić.

Inwestowanie w dzieła sztuki coraz modniejsze

Niespokojna sytuacja na światowych giełdach spowodowana w dużej mierze wyhamowaniem wielu gospodarek sprawia, że inwestorzy coraz chętniej zerkają na inne możliwości inwestowania swojego kapitału. Dużą popularność zdobywają w ten sposób inwestycje alternatywne, dzięki którym do portfela mogą trafić nie tylko dzieła sztuki, ale również alkohole, samochody, czy też monety.

Jednak spośród wszystkich alternatywnych aktywów największą popularnością cieszą się właśnie działa sztuki. Zawdzięczają to przede wszystkim atrakcyjnym możliwością osiągania zysków. Spektakularne transakcje związane ze sprzedażą obrazów podkręcają fantazję wielu inwestorów. Jakie dzieła kupują oni najchętniej?

obrazy,

rzeźby,

zdjęcia,

rysunki.

Jak wynika z przeprowadzonych badań, w biznesowy sposób na obrazy spoglądają nie tylko zawodowi inwestorzy, ale coraz częściej również sami kolekcjonerzy. Obecnie 3 na 4 deklaruje, że przy zakupie dzieła sztuki nie kierują się oni jedynie gustem, czy też pasją, ale również chęcią uzyskania dodatkowego zysku ze sprzedaży.

Przykłady dzieł sztuki, które zarobiły dla swoich właścicieli

Zyski ze sprzedaży potrafią być całkiem spore. To właśnie w dużej mierze informacje na temat poważnych transakcji przeprowadzonych na tym rynku zachęcają kolejnych inwestorów do zakupu dzieła sztuki.

Przykłady dzieł sztuki, których sprzedaż pozwoliła zarobić ogromne środki finansowe właścicielowi można mnożyć. Z krajowego podwórka można przytoczyć jedynie te najbardziej spektakularne, jak historię obrazu „Udzielny byk na urlopie” Stanisława Ignacego Witkiewicza. Został on wylicytowany w 1991 r. za 53 tys. zł, by w 2000 roku zostać sprzedanym za 680 tys. zł. W ciągu dziewięciu lat, właściciel zarobił ponad 600 tysięcy.

Jeszcze szybciej swój zakup spieniężył inwestor, który w 2014 roku kupił płótno „Ułan na koniu” Wojciecha Kossaka od jednej z galerii sztuki za 11,5 tysiąca złotych. Rok później sprzedał ten obraz za kwotę 28,5 tysiąca złotych – co ciekawe nabywcą była galeria, która rok wcześniej zdecydowała się na jego sprzedaż. Ponad 140 tys. zł w dwa lata zarobił inwestor, który zakupił „Dziewczynę na statku” Jerzego Nowosielskiego – obraz kosztował 414 tys. zł, a sprzedany został za 555 tys. zł.

Jeszcze bardziej okazałe są transakcje ze światowych rynków dzieł sztuki, gdzie Salvator Mundi Leonardo Da Vinci został sprzedany w 2017 roku za kwotę 450 milionów dolarów. To obecnie najdroższa transakcja na rynku sztuki w historii.

Zarabianie na sztuce – od czego zacząć?

Jeżeli nie jesteśmy pasjonatami dział sztuki, którzy chętnie odwiedzają galerie i wystawy, warto rozpocząć swoją przygodę z inwestowaniem w obrazy, rzeźby, czy też rysunki bardzo ostrożnie. Najlepiej kupić kilka obrazów debiutujących artystów, którzy dopiero zaczynają pukać na salony.

Jak pokazują liczne przykłady inwestorów, którzy poszli tą drogą, takie inwestycje mogą się opłacać. Dzieła sztuki zyskują na wartości w miarę upływu lat. Zakupiony dzisiaj obraz za kilkaset złotych może po kilku latach być warty kilkukrotność wydanych pieniędzy. Jest to więc doskonały pomysł na inwestycję długoterminową.