Wakacje a fotelik samochodowy. Zrobiłaś rachunek sumienia przed wyjazdem?

Ja dokonałam kilku podsumowań. Kupiliśmy dotąd 5 fotelików dla naszych dzieci. O wyborze danego modelu za każdym razem decydowała inna cecha. Tylko raz korzystaliśmy z pomocy sprzedawcy odpowiedzialnego za ten segment asortymentu dla dzieci. Dalej opowiem Ci o naszych błędach i o tym, jak ich uniknąć.

Dotąd kupiliśmy następujące foteliki:

  1. Fotelik niemowlęcy dla syna
  2. Drugi fotelik dla syna
  3. Fotelik dla syna do samochodu opiekunki
  4. Fotelik niemowlęcy dla córki
  5. Trzeci fotelik dla syna

Czym kierowaliśmy się, wybierając foteliki dla dzieci?

Ad 1. Kompletując pierwszą w życiu wyprawkę, dla swojego syna, miałam listę zakupów. Na niej znajdował się oczywiście fotelik-nosidełko. Szukałam sprzętu na Allegro. Przejrzałam, co jest na rynku i w jakich cenach. Ostatecznie zdecydowałam się na używany z daszkiem zahaczanym o rączkę do noszenia fotelika. Ów daszek oraz… funkcja kołyski… były tym, co zwróciło moją uwagę. Fotelik był bardzo ciężki, wraz z dzieckiem nosiło się go bardzo niewygodnie. Mając porównanie z fotelikiem kupionym dla córki – niebo a ziemia.

Ad 2. Syn była dość dużym niemowlęciem, szybko osiągną wagę. Niemniej szykowała nam się wakacyjna podróż i przesiedzenie w pierwszym foteliku kilku godzin jazdy, nie było możliwe. Szukaliśmy produktu 9kg plus. Zdecydowaliśmy się na super specjalistyczny fotelik, z dodatkowymi wzmocnieniami na bokach. Miał wystarczyć do 36 kg. Ma wszelkie wkładki, rośnie ładnie razem z dzieckiem. Bardzo dobrze pasuje do auta. Czujesz różnice między tym a poprzednim wyborem? Wzięła się ona stąd, że w wyborze pomagał nam specjalista w hurtowni dziecięcej. Pokazał nam dosłownie wszystko, o czym należy pamiętać, wybierając fotelik, łącznie z przymiarkami dziecka, zapinaniem pasów i instalacją fotela w aucie.

Ad 3. Trzeci fotelik dla syna był potrzebny ze względu na codzienną jazdę z opiekunką, która zabierała naszą pociechę na czas opieki do swojego domu. No i tu decydująca była cena. Nie mieliśmy też samochodu do przymiarki. Niemniej okazało się, że trafiliśmy całkiem nieźle. Teraz fotelik jeździ u dziadka, który wozi wnuczka jedynie po drogach osiedlowych.

Ad 4. O wysokiej jakości pierwszego fotelika dla córki decydowała konieczność wyboru wskazanego modelu, ponieważ pasował do wózka, jaki dostaliśmy w prezencie. Adaptery pasowały jedynie do markowych atestowanych produktów. Ten sprzęt był o niebo lżejszy od fotelika-nosidełka dla syna. Też miał daszek. Był znacznie lepiej wymoszczony wewnątrz. Córka była mniejszym niemowlakiem. Dość często używaliśmy pierwszego fotelika zamiast gondoli na stelażu wózka. Rozwiązanie przypominało model Joie Spin Safe.

Ad 5. Trzeci fotelik dla syna kupiliśmy, bo jeden poszedł do dziadka. Skoro zbiegło się to, z możliwością kupienia synkowi fotelika z wyższej wagi, to zdecydowaliśmy się poszukać czegoś stosowniejszego. Niemniej nie jest to najbardziej trafny wybór. Najważniejszą cechą były fundusze.

Znacie takie podejście?

Tymczasem co powinniśmy zrobić?

Nie tłumaczę się, ale mam wrażenie, że technologia poszła bardzo do przodu. Obecna oferta fotelików bije na głowę to, co było w latach, kiedy wybieraliśmy nasze wyposażenie.

Kolejne zakupy powinny odbyć się zupełnie inaczej:

  1. Zapoznać się z ofertą w zakresie wagowym dzieci. Poczytać o tym, na co warto zwrócić uwagę.
  2. Sprawdzić aktualne wyniki testów zderzeniowych fotelików samochodowych, atesty i przedział cenowy.
  3. Ze spisem wybranych modeli udać się do sklepu, w którym jest największy wybór w okolicy.
  4. Skonsultować nasze decyzje ze sprzedawcą-specjalistą w dziedzinie.
  5. Przymierzyć dziecko, dopasować fotelik do siedzeń w aucie.
  6. Jeśli wybrany model w sklepie jest za drogi, sprawdzić w internecie, czy nie można go kupić taniej.
  7. Dokonać zakupu i zamontowania fotelika.